Gadatliwy smakosz żołędzi

Zimowy spacer to doskonała okazja do obserwacji zwierząt, które łatwiej wypatrzyć o tej porze roku. W śnieżnej scenerii wyjątkowo pięknie prezentują się sójki.
19.01.2017 | Rafał Śniegocki, rzecznik prasowy RDLP w Poznaniu

Zimowy spacer to doskonała okazja do obserwacji zwierząt, które łatwiej wypatrzyć o tej porze roku. W śnieżnej scenerii wyjątkowo pięknie prezentują się sójki.

Dosłowne tłumaczenie łacińskiej nazwy sójki (Garrulus glandarius) oznacza kogoś gadatliwego i lubiącego żołędzie. Pierwsza część nazwy gatunkowej odnosi się do talentów wokalnych ptaka, druga pochodzi od słowa glans, które oznacza żołędzia, bo to właśnie owoce dębów są największym zimowym przysmakiem sójek.

By w mroźne dni nie zabrakło im pożywienia, ptaki zbierają je jesienią, tworząc spiżarnie. Na kryjówki dla znalezionych nasion wybierają zakamarki pod korą, dziuple, ściółkę leśną a nawet mech. Zwyczaj gromadzenia zapasów na zimę, nie zawsze okazuje się skuteczny. Mimo doskonałej pamięci ptakom zdarza się zapomnieć o swoich spiżarniach. Zlokalizowanie takiego miejsca często uniemożliwia również zbyt gruba warstwa śniegu.

Dzięki temu, że pamięć sójki bywa zawodna, ptak ten jest wielkim sprzymierzeńcem lasu i leśników. Z pozostawionych, zapomnianych nasion wyrośnie nowe pokolenie lasu. Bez pomocy ptaków ciężkie żołędzie nigdy nie zdołałyby przemierzyć znacznych odległości. To właśnie przez rozsiewanie  nasion drzew leśnych, drugi człon nazwy bywa interpretowany jako glandifer, czyli „rodząca żołędzie".

Sójka nie tylko rozsiewa nasiona leśnych drzew. Ptak pełni również funkcję „systemu alarmowego” dla innych mieszkańców lasu. Jest on niezwykle spostrzegawczy i skrzeczeniem reaguje na każdy podejrzany obiekt czy ruch.  Zanim go spostrzeżemy, zdąży już odlecieć, a pozostanie po nim jedynie echo charakterystycznego, skrzeczącego „krzaaach".

Ptaki te mają również talent wokalny, co już odkryli starożytni Grecy, którzy uczyli sójki ludzkiej mowy.

  Tajemnice zwierząt są odkrywane w cyklu „Wierzę w leśne zwierzę".

Sójka jest najbarwniejszym członkiem rodziny krukowatych. W rzeczywistości piękne, charakterystyczne dla sójki niebieskie piórka, to pokrywy skrzydłowe. Ich błękitny odcień to złudzenie optyczne a nie zawarty w ich pigment.

Powodowane jest ono załamywaniem się promieni światła pod odpowiednim kątem. W strukturze tych piór dochodzi do rozszczepienia wiązki światła i odbicia widma niebieskiego. To naprawdę rzadko spotykane u ptaków zjawisko, gdyż większość kolorowych gatunków ma pióra z zabarwieniem pigmentowym. (Pigment to barwnik kumulujący się w ciałach ptaków, którego barwa ma często związek z pobieranym pokarmem).

Charakterystyczne błękitne piórka sójki oraz białe plamy widoczne na zaokrąglonych skrzydłach tworzą tzw. lusterko, dobrze widoczne z daleka. Prócz sójki zaokrąglone skrzydła mają np. czajki i dudki.
Na poszukiwania błękitnych, czarno-prążkowanych piór, warto wybrać się jesienią, o tej porze roku dorosłe ptaki kończą pierzenie.

Uważny obserwator na podstawie liczby i  szerokości prążków na błękitnych piórach okrywowych, może określić wiek sójki. Szersze, mniej regularne prążki mają młode osobniki. Natomiast wąskie, regularnie rozmieszczone prążki cechują ptaki dorosłe, u których może być nawet 12 prążków.

Pierwotnie sójki zamieszkiwały lasy liściaste i mieszane, które nadal są ich głównym biotopem lęgowym. Do miast zawitały stosunkowo późno, gdyż 20-30 lat temu. Miejskie parki, starsze aleje drzew czy ogrody dają im dobre schronienie, a co najważniejsze, dużo pożywienia. Zwłaszcza zimą sójki poszukują pożywienia blisko ludzkich siedzib. Są częstymi gośćmi w ogrodach, szczególnie jeśli rosną w nich orzechy włoskie i leszczyny. W warunkach miejskich to właśnie orzechy uzupełniają zimową dietę tych ptaków.
Jak na prawdziwego przedstawiciela rodziny krukowatych przystało, również latem miejskie sójki dają sobie radę. Głównym pożywieniem w tym okresie są bezkręgowce i małe gryzonie. Podobnie jak w przypadku pozostałych krukowatych sójka wybiera z gniazd jaja i młode ptaki.

Wprawdzie krajowe sójki są osiadłe, to w ostrzejsze zimy zdarza się, że ptaki łączą się w grupy i wędrują nawet do 600 km od rodzimych stron, w poszukiwaniu pożywienia. Zjawisko to jest obserwowane zwłaszcza u młodych sójek.

Do Polski  w czasie jesiennej wędrówki przylatują sójki ze wschodu i północy Europy. W bardzo ostre zimy notuje się olbrzymie stada. Największe zaobserwowano pod koniec lat 80-tych XX wieku. Liczyło ponad 1500 osobników.

Łącznie opisano około 30 podgatunków sójek. Wszystkie posiadają takie same cechy: mniej lub bardziej rozległe plamy białych i niebieskich lusterek. Do wyjątków zalicza się sójkę syberyjską, zamieszkującą stare i gęste bory iglaste tajgi na dalekiej północy kontynentu. W przeciwieństwie do sójki zwyczajnej, sójkę syberyjską cechuje stonowane upierzenie z rdzawymi pokrywami.